Dziennik Emilii Wróblewskiej pisany dla syna Tadeusza

Dziennik dla Tadeusza, Wilno, 31 grudnia 1864 r., k. 55v.
Opis archiwalny
Rękopis jest opatrzony sygnaturą F9-149. Ma twardą oprawę z szarego płótna, ozdobioną ornamentem, na środku przedniej okładki znajdują się wyciśnięte inicjały adresata tego dziennika – T.W. Okładka ma rozmiar 26,7 × 22,5 cm, karty bloku są nieco mniejsze i mają pozłacane krawędzie. Na grzbiecie okładki jest przyklejona kartka z obecną sygnaturą rękopisu, zaś na wewnętrznej stronie tylnej okładki zachowała się nalepka z dawną sygnaturą Biblioteki Wróblewskich „Lit. Rkp. № 149/III”. Na stronie tytułowej widnieje zapis atramentem: Dziennik / Tadeusza Wróblewskiego / przez Matkę / Emilją z Beniowskich / Wróblewską, pod którym ołówkiem dopisano lata 1859‒1886. Karty zostały zapisane czarnym atramentem, który zachował się na papierze w lepszym lub gorszym stanie. W pierwszej części rękopisu mamy regularne marginesy (większy z lewej strony i mniejszy z prawej), w drugiej stają się one coraz mniejsze, a wersy kończą się często na krawędzi kart.
Częstotliwość wpisów
Dziennik dla syna Tadeusza liczący 100 zapisanych w całości kart obejmuje chronologicznie 27 lat. Datowanie w rękopisie nie jest konsekwentne, niektóre wpisy diarystka oznaczała tylko rokiem, inne – nazwą miesiąca lub nawet nazwami kilku miesięcy, choć na początku dominują daty dzienne. Pierwszy niedatowany wpis pojawił się prawdopodobnie 27 października 1859 r., w dniu pierwszych urodzin syna, ostatniego wpisu w tym dzienniku Emilia Wróblewska dokonała w 1886 r., niedługo przed śmiercią (zmarła 23 grudnia 1886 r.).
Dziennik nie był prowadzony systematycznie, w różnych latach diarystka sięgała po pióro z niejednakową częstotliwością. Ogółem w dzienniku mamy 174 wpisy, nie są one jednak rozłożone w czasie równomiernie. Z największą gorliwością Wróblewska pisała dziennik w pierwszych latach jego prowadzenia (1859 r. – 19 wpisów w ciągu dwu miesięcy; 1860 r. – 45 wpisów; 1861 r. – 19 wpisów; 1862 r. – 23 wpisy). Dramatyczne wydarzenia w życiu społecznym (powstanie styczniowe) oraz osobistym (śmierć bliskich – syna Władysława, córki Stanisławy, ojca Bartłomieja Beniowskiego oraz wymuszony wyjazd do Londynu) odsunęły prowadzenie diariusza poświęconego synowi na drugi plan. W latach 1863‒1868 znajdujemy znacznie mniej wpisów, tylko od 1 do 5 w ciągu jednego roku. Pojedyncze wpisy często bardzo krótko relacjonują wydarzenia z dłuższego okresu, np. trzech ostatnich miesięcy. W kolejnych trzech latach (1869‒1871) relacje w dzienniku znów stają się częstsze (1869 r. – 17 wpisów, 1870 r. – 14 wpisów, 1871 r. – 12 wpisów). Ostatnie trzy fragmenty dziennika zostały opatrzone tylko datami rocznymi 1877, 1885 i 1886. W ciągu 13 lat (1872‒1884) Wróblewska zrobiła tylko jeden wpis w 1877 r., po wyjeździe dziewiętnastoletniego Tadeusza na studia medyczne do Petersburga. Zawarte w nim refleksje świadczą, że w dzienniku został pominięty okres dorastania syna, niewątpliwie bardzo ważny i interesujący ze względu na samego Tadeusza – kształtowanie się jego charakteru, poglądów i zainteresowań, lecz przypuszczalnie dość trudny dla matki, w którym zaczęły się rozluźniać więzi emocjonalne z ukochanym synem. Diarystka przyznaje: „Nie umiem już mowić z Tobą tym / językiem, jakim przemawiałam do ciebie, gdyś / był dziecięciem. Powoli różnorodne wpływy dzia- / łały tak silnie na Ciebie, że ja com długo slepą / była, musialam nakoniec zrozumieć / i ujrzeć, co się w głębi twej duszy dzieje i ja- / kie w Twych pojęciach zaszły zmiany” (k. 96r).
Należy zwrócić uwagę również na zróżnicowaną objętość wpisów w dzienniku, wahających się od kilku stron do kilku zdań. Zdarza się jednak, że bardzo lakoniczne notatki są niezwykle wymowne w swojej treści, jak np. najkrótszy w całym dzienniku wpis, wyrażający ból matki po utracie swojego niedawno narodzonego dziecka: „Umarł Władziunio. Po długich cierpieniach uleciał nasz Aniołek do Nieba” (3 października 1863 r., k. 52r).
Opis treści
Pisanie dziennika Wróblewska potraktowała jako swój prezent urodzinowy dla syna: „[…] daję Ci w podarku / tę książkę; będzie Ci ona pamiątką pierwszych lat / dzieciństwa Twojego” (k. 1r). Diarystka zaznacza, że jej zamiary nie ograniczają się tylko do rejestrowania „myśli, uczynkow i najdrobniejszych wydarzeń”, ale ukierunkowane są na ambitniejsze cele wychowawcze – zaszczepienie swojemu pierworodnemu takich cnót, jak „wiara, miłość ojczyzny, rodziny, ludzkości” (k. 1r). W pierwszych latach prowadzenia dziennika matka wiele uwagi poświęca dokumentowaniu rozwoju fizycznego i umysłowego małego Tadeusza. Opisuje codzienne radości i troski związane z wychowywaniem małego dziecka, obserwuje rozwój mowy, notując pierwsze wypowiadane przez niego wyrazy i frazy (por. k. 15r–15v), rejestruje postępy w nauce czytania i pisania (k. 41r–v, k. 51r, k. 58r). Można sądzić, że Tadzio był bystrym i żywym dzieckiem, niepozbawionym przywar charakterystycznych dla dziecięcego wieku, ponieważ matka posługuje się afektonimami kapryśniczek, swywolniczek, rozpustniczek. W pierwszych latach życia często zarzuca mu nadmierne łakomstwo, a nieco później – samolubstwo, upór, lenistwo, nieposłuszeństwo i brak silnej woli. Typowe dla dziecka, a następnie dla nastolatka zachowania syna bezpodstawnie martwią matkę, która traktuje je jako skazy na jego charakterze: „Walczemy z Tobą moj synku. Ktoż to ten nie przy- / jaciel którego nam pokonać trzeba? To Twoje / złe nałogi i skłonności” (21 kwietnia 1886 r., k. 62v). Gdy Tadeusz uczęszcza do gimnazjum, martwi się o jego postępy w nauce, stawiając przed nim dość wysoko poprzeczkę: „Przyniosłeś zdanie kwartałowe ale / nie z chlubą i radością _ bo bardzo bardzo mierne / ach, Synku, Synku _ Ty powinienes być jeden / z pierwszych (grudzień 1870 r., k. 88r).
Dużo uwagi diarystka poświęca uroczystościom rodzinnym, np. imieninom ojca i babci, z okazji których dzieci uczyły się rymowanych życzeń i wygłaszały je solenizantom. Wiele z nich na pamiątkę zostało zanotowanych w dzienniku. Pierwszego dziesięciowersowego powinszowania dla ojca Tadeusz nauczył się, gdy miał dopiero trzy i pół roku (k. 42r). W ten sposób matka dbała o wykształcenie u syna wdzięczności za miłość i troskę dla obu babć oraz głębokiego szacunku do ojca. Na podstawie dziennika widać, że szczególnie uroczyście były obchodzone co roku, 29 marca, imieniny Eustachego Wróblewskiego. Sama diarystka oczekiwała od syna przede wszystkim posłuszeństwa i często narzekała: „[…] nigdy mamy od razu nie usłucha / i przymusza mamę uciekać się do groźb i do kary / a mamie by tak się chciało moje dziecię miłością / tylko prowadzić cię po drodze życia” (19 listopada 1864 r., k. 54v). Chciała wpoić Tadeuszowi również odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo. 16 stycznia 1871 r., ubolewając z powodu śmieci małego Zygmunta, pisała dla najstarszego syna: „Ty będziesz / naszą chlubą i pociechą i opiekunem Maryjki i / Gucia, jedynej siostry i brata których Ci Bóg zo- / stawił” (k. 89v).
W tradycji polskiej od dawna uważano, że bardzo ważne jest wpojenie dzieciom od pierwszych lat życia czci do Boga; ożywienie religijne nastąpiło po powstaniu listopadowym, gdy pobożność zaczęto traktować jako manifestację polskości, zwłaszcza pod zaborem rosyjskim. Dziennik pisany dla Tadeusza przynosi wiele przykładów wychowania religijnego, które w rodzinie należało głównie do matki. Cieszyły ją niezmiernie pierwsze objawy zainteresowania małego syna dewocjonaliami: „Tadzio / i teraz kocha Bozię _ ma na szyi medaliczek / od Buni i szuka go _ a jak tylko znajdzie daje / wszystkim do ucałowania” (4 grudnia 1859 r., k. 8r). Duże znaczenie przypisywała szczerej modlitwie: „Od dzieciństwa / przyucz się moje dziecię mówić do Boga z / ufnością i prostotą, bez uczonych słów lecz tak / jak Ci serce dyktuje (3 grudnia 1860 r., k. 24v). Pragnęła przekazać synowi przekonanie, że Bóg jest wszechmocną siłą: „A gdy Bóg / z Tobą któż przeciwko Tobie!” (21 stycznia 1862 r., k. 38v). Sprawy wiary diarystka przeważnie jednak wiązała z etyką chrześcijańską, dając synowi różne pouczenia moralne, oraz z wychowaniem patriotycznym: „Chrześcjanin tez to rycerz dzielny, on łez, dla fraszek nie leje / a Tadzio Chrześcjanin i Polak!” (28 sierpnia 1861 r., k. 31r). W końcowych partiach dziennika matka wchodzi w polemikę światopoglądową z dorosłym synem, który zaczął się interesować ideami socjalizmu: „Odrzucasz mój Synu to czego nie / rozumiesz _ ducha nie widzisz więc go nie / przyznajesz. Powiedz mi więc, czem jest duch / a czem materya? _ «Duchem powiada Struve jest wszystko co myśli czuje i działa» _ Uczucie więc twoje / twoja myśl _ czyny twej wolnej woli to są objawy twej / wewnętrznej istoty, twego ducha _ a mozg _ a nerwy / a krew to siedlisko tylko twego ducha” (1877 r., k. 96v). Chcąc dowieść synowi istnienia Boga, sięga po argumenty naukowe zaczerpnięte z pism ówczesnego polskiego filozofa i psychologa, Henryka Struvego (1840–1912).
Dziennik dla syna można zatem traktować jako zamierzony zbiór dogmatów moralnych, lekcji wychowania obywatelskiego i pracy u podstaw. Od pierwszych lat życia matka starała się wszczepić synowi obowiązek służby społeczeństwu, konieczność dzielenia się wszystkim z innymi: „Tadziunio moj najmilszy, Ty pamiętaj że Cię / matka od dziecka uczyła byś wszystkie twoje / zdolności, naukę rozum nie dla siebie lecz / dla drugich na usługi oddawał” (10 marca 1862 r., k. 41v). Po klęsce powstania styczniowego jedną z form realizacji obowiązku patriotycznego stał się kult pracy, na co diarystka niejednokrotnie zwracała uwagę: „Zamiłuj pracę / dziecię moje, zamiłuj ją od najmłodszych lat twoich/ a ona Ci zastąpi majątek, towarzystwo _ ustrzeże cię / od wiele złego” (11 lutego 1865 r., k. 59r). Sformułowane w dzienniku nakazy moralne matki zostały zrealizowane przez Tadeusza w jego późniejszej działalności publicznej.
Diarystka stara się w dzienniku bardzo oględnie poruszać tematy polityczne, w czym można widzieć rodzaj autocenzury zastosowanej w obawie przed niepożądanym czytelnikiem. We wpisach dokonanych w latach powstania styczniowego nie znajdziemy szerszych relacji z wydarzeń, tylko dość lakoniczne informacje, ukazujące dramatyczną atmosferę tych czasów, jak chociażby przepełnione boleścią słowa z kwietnia 1863 r.: „Krew się leje, łzy płyną, płaczą dziatki, sieroty, płaczą po synkach matki, wszyscy smutni i w żałobie” (k. 51v). Ten wpis kończy się apelem do syna: „Tyś polskie dziecie _ tobie się z boleścią / zbratać potrzeba, bo Bozia z swej woli S. zszyła na / nas, ciągłe utrapienia _ trzeba więc się wprawiać / znosić je ochoczo” (k. 52r). Wróblewska przytacza jedynie krótką wzmiankę o represjach politycznych, które spadły na dorosłego syna, oszczędza szczegółów, wyraża tylko swój ból i dumę matki: „Tys wiele wy / cierpiał, _ wiele przebolał, aleś się nie złamał / zwycięzko wyszedłeś z ciężkiej próby […] choć ci serce przeszyto, cho[ć] / choć do pala przybito _ stałeś jak ow dąb nie wzrosły / z podniesionemi ramiony _ Cześć ci mój synu _ ani / skargi _ ani jęku nikt nie usłyszał z ust Twoich” (1886 r., k. 100r).
Język i styl
Emilia Wróblewska dziennik dla syna Tadeusza pisała przez całe dojrzałe życie, nic więc dziwnego, że charakter pisma jest w nim bardzo zmienny, uzależniony od jej samopoczucia i zdrowia. Szczególnie trudne do odczytania są trzy ostatnie wpisy (k. 96r–100v), tekst często wychodzi poza prawy margines, w wyrazach brakuje końcówek gramatycznych.
Pisownię diarystki cechuje brak diakrytyk, który może odzwierciedlać osobliwości wymowy kresowej. Styl i środki językowe są zaś w pewnym stopniu uzależnione od podejmowanej tematyki. Wróblewska w zasadzie posługuje się polszczyzną zgodną z uzusem połowy XIX w., używa różnych konstrukcji książkowych, pochodzących z czytanych przez nią lektur. Jednakże gdy zaczyna pisać o sprawach codziennych, do tekstu przenikają pewne regionalizmy kresowe, np. leksykalne (aciu, hodować, cacka, stojałka), słowotwórcze (buniutki, mamutka, łasunek) i gramatyczne (Tatce, Tadzi), które mogły trafić do domu Wróblewskich ze środowiska ludowego za pośrednictwem służących.
Słowa kluczowe
matka; syn; życie rodzinne; narodziny; śmierć dzieci; edukacja; wychowanie religijne; wychowanie patriotyczne; wychowanie moralne; praca nas sobą; służba społeczeństwu; rozważania filozoficzne